Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście z naszego maratonu.
Nie ma dzisiaj żadnego dziwnego święta, więc nie wiem o czym napisać tak szybko.
Może napiszę śmieszną historię z dzisiaj.
Otóż dzisiaj obchodzę swoje 18 urodziny.
Rodzice z moim starszym bratem obudzili mnie o 2:00, gdyż o takiej godzinie się urodziłam.
Przyszli z prezentami i cydrem jabłkowym.
Wypiliśmy po kielichu i poszliśmy spać.
Ogólnie to z tatą chciałam zaczekać do tej drugiej, ale jak poszedł się myć o 1:26, to ja odłożyłam telefon na parapet i zasnęłam.
Rano moja mama włączyła jakieś piosenki,
Witam Was w kolejnym poście z naszego maratonu.
Nie ma dzisiaj żadnego dziwnego święta, więc nie wiem o czym napisać tak szybko.
Może napiszę śmieszną historię z dzisiaj.
Otóż dzisiaj obchodzę swoje 18 urodziny.
Rodzice z moim starszym bratem obudzili mnie o 2:00, gdyż o takiej godzinie się urodziłam.
Przyszli z prezentami i cydrem jabłkowym.
Wypiliśmy po kielichu i poszliśmy spać.
Ogólnie to z tatą chciałam zaczekać do tej drugiej, ale jak poszedł się myć o 1:26, to ja odłożyłam telefon na parapet i zasnęłam.
Rano moja mama włączyła jakieś piosenki,
gdzie w tekście pojawia się albo wiek, albo moje imię.
Na 11 poszliśmy na mszę z procesją.
Potem, o 13:15 pojechaliśmy do Białegostoku na rodzinne świętowanie mojej "18".
Nie było nas dużo, bo 9 osób, ale atmosfera była bardzo przyjemna.
W połowie obiadu zauważyłam w restauracji dyrektora mojego liceum.
Na szczęście siedział po drugiej stronie.
A właśnie, polecam lody Bolognaise z restauracji Bella Vita.
Moja babcia jak otworzyła kartę, to myślała, że to spaghetti, a to lody.
Były tylko trochę za słodkie, ale i tak lepsze, bo mój starszy brat wziął gorzkie, a brat cioteczny kwaśne.
Trzeba umieć wybrać...
Kiedy wyszliśmy z restauracji, szliśmy w stronę samochodów.
Po drodze moja mama zauważyła balony z helem w kształcie Minionków.
Więc posłała tatę, żeby mi kupił.
Poszłam z nim i wybrałam Bobika.
Pan po odcięciu go i przywiązaniu do tasiemki, podał mi balonik.
A co ja zrobiłam?
Wypuściłam go.
Na szczęście wiał wiatr i zdąrzyłam podbiec i skoczyć po Boba, co skończyło się uratowanym prezentem.
Słyszałam, jak niektórzy przechodnie (było to na Rynku Kościuszki)
Na 11 poszliśmy na mszę z procesją.
Potem, o 13:15 pojechaliśmy do Białegostoku na rodzinne świętowanie mojej "18".
Nie było nas dużo, bo 9 osób, ale atmosfera była bardzo przyjemna.
W połowie obiadu zauważyłam w restauracji dyrektora mojego liceum.
Na szczęście siedział po drugiej stronie.
A właśnie, polecam lody Bolognaise z restauracji Bella Vita.
Moja babcia jak otworzyła kartę, to myślała, że to spaghetti, a to lody.
Były tylko trochę za słodkie, ale i tak lepsze, bo mój starszy brat wziął gorzkie, a brat cioteczny kwaśne.
Trzeba umieć wybrać...
Kiedy wyszliśmy z restauracji, szliśmy w stronę samochodów.
Po drodze moja mama zauważyła balony z helem w kształcie Minionków.
Więc posłała tatę, żeby mi kupił.
Poszłam z nim i wybrałam Bobika.
Pan po odcięciu go i przywiązaniu do tasiemki, podał mi balonik.
A co ja zrobiłam?
Wypuściłam go.
Na szczęście wiał wiatr i zdąrzyłam podbiec i skoczyć po Boba, co skończyło się uratowanym prezentem.
Słyszałam, jak niektórzy przechodnie (było to na Rynku Kościuszki)
wołali: Złapała, udało się!
Musiało to komicznie wyglądać.
Potem pan, który sprzedawał te balony, przywiązał mi mojego do ręki, żeby więcej nie uciekł.
Po dotarciu do samochodu Konrad zrobił mi zdjęcia z Bobem.
Jedno możecie zobaczyć pod opisem.
Taki szalony dzień, a to jeszcze nie koniec.
Przed chwilą spróbowałam piwa Cechowe i powiem, że cydr jabłkowy jest lepszy.
Mnie piwko nie porwało, nawet z sokiem malinowym.
O prezentach, które sama sobie kupiłam na urodziny będzie w którymś z kolejnych postów.
Mam nadzieję, że Wam się podoba, gdyż inaczej byście pewnie tego nie przeczytali.
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki
Musiało to komicznie wyglądać.
Potem pan, który sprzedawał te balony, przywiązał mi mojego do ręki, żeby więcej nie uciekł.
Po dotarciu do samochodu Konrad zrobił mi zdjęcia z Bobem.
Jedno możecie zobaczyć pod opisem.
Taki szalony dzień, a to jeszcze nie koniec.
Przed chwilą spróbowałam piwa Cechowe i powiem, że cydr jabłkowy jest lepszy.
Mnie piwko nie porwało, nawet z sokiem malinowym.
O prezentach, które sama sobie kupiłam na urodziny będzie w którymś z kolejnych postów.
Mam nadzieję, że Wam się podoba, gdyż inaczej byście pewnie tego nie przeczytali.
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz