Etykiety

2015-12-30

P jak P...

Hej Kochani,
Witam Was w poście specjalnym.
Obiecałam sobie, że napiszę go w 2015 roku, więc oto i jest.
Post ten dedykuję specjalnie dla Truskonasów.
Bardzo długo zastanawiałam się, co mam tutaj napisać.
I do teraz tego nie wiem.
Ale może wyjdzie z tego zabawna historia.
Dzisiejszy post odkryje niektóre tajemnice, ponieważ będzie o tajemniczym człowieku.
A jego imię to Paweł.
Uczy on się w mojej szkole, jest o rok starszy ode mnie.
Moje kochane Truskonasy nazywają go moim crushem.
Ale ja tak nie lubię.
Zabawne było to, kiedy chciały się dowiedzieć kto mi się podoba.
Było to na początku tego roku szkolnego.
Nawet nie pamiętam skąd dowiedziały się, że kogoś mam na oku.
Najpierw przez jedną lekcję zgadywały, z której jest klasy.
Trochę się pomyliłam przy podpowiedzi i wszystko było już jasne.
Potem było już trudniej.
Ze zdjęcia klasowego wypisywały chłopaków, ale żadna nie zgadła.
Któregoś dnia wcześniej powiedziałam im pewną datę, była to data jego urodzin.
Tylko Emi i Agata rozwiązały tę zagadkę.
Pamiętam, że była wtedy przerwa pomiędzy angielskimi.
Wyszłam z sali i przeszłam się szkolnym korytarzem, a jak wróciłam - śmiałam się.
I od tego wszystko się zaczęło.
Teraz wie o nim 8 osób.
Są to Truskonasy, Adela i Kasia, o której jeszcze kiedyś napiszę.
Zdziwiło mnie to, skąd Adela o nim wie.
Ale to tylko moje niedopatrzenie.
Otóż całą ostatnią stronę w zeszycie od matmy mam w serduszkach.
A tam nic innego jak jego imię, albo inne takie.
Nie wiem kiedy, ale Adela zobaczyła tą stronę,
a wcześniej widziała w moim zeszycie od polskiego napis: Paweł <3, który zrobiła mi Kasia.
W poście o Połowinkach pisałam, że jak wspominam niektóre sytuacje,
to nie mogę przestać się śmiać.
Powodem tego jest nie kto inny jak Paweł.
Tego pamiętnego dnia około 23:00 Emi mnie lekko na niego popchnęła,
a ja uderzyłam go tyłkiem.
Cudownie...
Następnie około godziny 1:00 Kasia wkroczyła do akcji.
Co zrobiła?
Stałyśmy niedaleko takiego słupa/filara i tańczyłyśmy w kółeczku.
Kasia zobaczyła, że przechodzi za mną Paweł, więc mnie na niego popchnęła,
ja poleciałam na niego, a on poleciał na ten słup/filar.
To są po prostu chwile nie do zapomnienia.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy, że pisząc tego posta śmiałam się prawie cały czas.
Ale jakoś tak mi lepiej już, jak napisałam ten długo wyczekiwany post.
Tak, jest zdecydowanie lepiej.
No to na koniec spełnię jeszcze jedną obietnicę:
Paweł - mój mąż, który o mnie nie wie <3
Życzę miłego ostatniego dnia roku 2015.
Pozdrawiam
Zozo

1 komentarz: