Etykiety

2018-09-30

"It Ends With Us" - Colleen Hoover

Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście.
Dzisiaj znowu przychodzę do Was z książką.
Tym razem jest to "It Ends With Us", którą napisała Colleen Hoover.

Lily Bloom zawsze płynie pod prąd. Nic dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które... nie lubią kwiatów, i prowadzi ją z pasją i sukcesami. Gdy poznaje przystojnego lekarza Ryle'a Kincaida i rodzi sie między nimi fascynacja, Lily jest przekonana, że jej życie nie może być już lepsze.
Tak mogłaby skończyć się ta historia. Jednak niektóre rzeczy są zbyt piękne, by mogły trwać wiecznie.
To, co kryje się za idealnym związkiem Lily i Ryle'a, jest w stanie dostrzec jedynie Atlas Corrigan, dawny przyjaciel Lily. Kiedyś ona była dla niego bezpieczną przystanią, teraz sama potrzebuje pomocy. Nie zawsze jesteśmy bowiem dość odważni, by stanąć twarzą w twarz z prawdą... Szczególnie gdy przynosi ona tylko cierpienie.

Książka jest naprawdę super, a co najważniejsze - porusza spotykany problem (a może i nie jeden) w domach.
Na początku nie zwróciłam uwagi na napis na okładce ("Co czytać po Greyu?"), ale wszystko się wyjaśniło. Tak więc nie polecam tej książki dla dzieci.
Każdą książkę, której uda się mnie pochłonąć i przekazać mi emocje, uznaję za udane dzieło literackie. Tak jest i tutaj.
W dodatku pomysł na biznes jest tak genialny, że aż wow.
Mój pomysł jest trochę podobny, tylko u mnie na sprzedaż będą głównie niebieskie płatki róż.
Ale kto wie, co będzie w przyszłości...
Chcecie dowiedzieć się jakie losy spotkały Lily Bloom? Sięgnijcie po książkę.
Jeżeli ja coś polecam do czytania, to musi być tego warte.
A co mnie zachęciło do jej kupna i przeczytania?
Hmm, akurat będąc w Empiku natknęłam się na dzieła autorska Colleen Hoover i przejrzałam co tam było. I tak naprawdę okładka sprawiła, że ją chciałam, a pierwsze zdanie z tyłu to potwierdziło.
Ostatnio właśnie takie niebanalne rzeczy zachęcają mnie w książkach.
Jeszcze raz gorąco polecam powyższą książkę.
A jeżeli już ją przeczytaliście, to możecie się podzielić swoimi odczuciami.
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki


2018-09-25

Jesienne marudzenie

Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście.
Narzekałam na letnią pogodę, teraz na jesienną... Dla mnie nie ma pogody idealnej.
Nagle krótkie spodenki trzeba zmienić na długie dresy i ciepłą bluzę.
Ale to nie o tym chciałam.
Kończy się wrzesień i kończą się wakacje. A ja od dzisiaj mieszkam z powrotem w akademiku.
Nawet trafił mi się ten sam pokój, który miałam w zeszłym roku. Szkoda tylko, że ogrzewanie jest wyłączone i jest strasznie zimno. Aż tak, że siedzę w kurtce. Zdecydowanie wolę cierpieć latem.
W dodatku depozyt będzie otwarty dopiero o 21, a jestem od 8:30. Resztę rzeczy (ubrania, jedzenie, słoiki) ma mój tata, na którego czekam od ponad dwóch godzin...
Ale znalazłam jeden plus tego wszystkiego: kontynuowałam czytanie książki.
Książka, którą aktualnie czytam, wciągnęła mnie prawie tak jak ostatnie puzzle. Znalazłam w domu takie, których jeszcze nikt nie ułożył. Teraz z wyjątkiem mnie.
A już niedługo pojawi się "recenzja" książki przeczytanej w ostatnim czasie.
W tym tygodniu powinien pojawić się także post z serii Pyssla, ale nieco inny.
A na razie załatwię studencką sprawę.
Może ktoś z Was zamierza studiować np. Technologię żywności na SGGW?
Spotkałam dzisiaj w kuchni dziewczynę, która jest mną z zeszłego roku.
Tak jest, ma dużo pytań i niewiadomych.
I ja okazałam się jej ratunkiem. Nawet nie sądziłam, że tyle mogę opowiedzieć o pierwszym roku. Praktycznie żadne jej pytanie nie sprawiło mi problemu z odpowiedzią.
Wiadomo, od starszych najlepiej wyciskać informacje.
Ale dla mnie to nie problem, lubię pomagać ludziom.
Tak więc jeśli Wy lub znajomi macie jakieś pytania, to zapraszam.
Jeżeli tylko będę mogła pomóc, to to zrobię.
A teraz dawka humoru: na w-fie będę grała w ping ponga. Cały czas. Na poważnie.
Poniżej możecie zobaczyć tajemnicze puzzle "the most impossible".
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam cieplutko
Nicki

2018-09-15

Panterkowe trampki

Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście.
Zastanawiam się właśnie, jakiej jeszcze tematyki nie poruszyłam...
Dzisiaj przygotowałam małe co nieco o butach.
Już na początku roku zauważyłam, że moje panterkowe trampki się troszkę zużyły. No cóż, mam je już trzy lata. Nawet sklejałam je klejem, żeby dało się w nich chodzić.
Jednak amortyzacja ma swoje prawa.
W końcu zaczęłam szukać nowych. Po tygodniu znalazłam, tylko nie mogłam zdecydować się na kolor.
Z jednej strony chciałam czarne, ale nigdzie nie było idealnych. Z drugiej strony znalazłam panterkę, a także wersję z czarnymi fragmentami.
Obie te wersje kolorystyczne są zawsze modne, więc to ułatwienie.
Mierzyłam wszystkie swoje buty, żeby znaleźć prawidłowy rozmiar, po czym uległam chwili, ponieważ kupiłam obie panterki.
Na szczęście cena nie była wygórowana, adekwatna do jakości.
No, może nie tyle do jakości, ale myślałam, że będą bardziej materiałowe. Niestety i stety, materiał jest grubszy i sztywny. Już je uprałam, ale za bardzo to nie pomogło.
Może uda mi się przecierpieć na początku, żeby po kilku miesiącach normalnie w nich chodzić.
A może macie jakieś patenty na zmiękczenie butów?
Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia moich panterek.
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki




2018-09-08

Dobre wiadomości i wakacje

Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście.
Dzisiaj jest Dzień dobrych wiadomości i u mnie się to sprawdziło.
Otóż mam w końcu upragnione wakacje.
Wczoraj miałam poprawkę egzaminu i udało się. Jestem mega szczęśliwa. Tym razem się pouczyłam i wrto było poświęcić czas. Bo inaczej musiałabym poświęcić 300 złotych i kolejny rok...
Kiedy wracałam wczoraj z Warszawy, nie znając jeszcze wyników, pomyślałam, że zrobię ciasto. Wybór padł na sernik. Tak więc kupiłam ser i inne potrzebne składniki. Wszystko super, tylko zapomniałam o margarynie i maśle.
W sumie i tak byłam zmęczona, więc z robienia ciasta nic by nie wyszło. Dzisiaj rano zrobiłam krótką wycieczkę po brakujące produkty. Ale najpierw dokładnie sprawdziłam przepis.
Byłam zbyt leniwa, żeby pójść po kartkę z przepisem, więc sprawdziłam go tutaj.
I okazało się, że nie podzieliłam się z Wami przepisem na spód (nie ciasteczkowy).
I tutaj czas na dobrą wiadomość: jutro to uzupełnię.
Kurczę, bardzo się cieszę, że dodaję tu moje przepisy, bo to bardzo ułatwia życie.
Teraz to wszystko mnie cieszy. Dobra rada na przyszłość - nigdy więcej kampanii wrześniowej.
Przyszedł czas na konsumpcję zwycięskiego sernika.
Uczniaki, jak pierwszy tydzień po wakacjach?
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki

2018-09-05

Racuchy/placki z jabłkami

Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście.
Sezon na jabłka już się rozpoczął, więc przyszedł czas na wypieki.
Jakiś czas temu zbierałam opadnięte jabłka. Wpadł mi do głowy pomysł na placki z jabłkami. W dodatku w domu było zsiadłe mleko.
Zrobiłam je już w 4 różnych wersjach: z mlekiem zsiadłym, ze zwykłym UHT, z jabłkami starkowanymi, a także pokrojonymi na małe kawałki.
Zapraszam do zapoznania się z przepisem:

Składniki:
  • Szklanka mąki
  • Szklanka mleka + x w razie gęstego ciasta
  • 1 jajko
  • 2 duże lub 4 małe jabłka
  • 3 łyżki cukru (moje jabłka były wyjątkowo kwaśne)
  • Szczypta sody
  • Szczypta soli

Przygotowanie:
  1. Wszystkie składniki z wyjątkiem jabłek wymieszać do uzyskania jednolitej masy.
  2. Dodać rozdrobnione jabłka i wszystko razem wymieszać.
  3. Smażyć z jednej strony do uzyskania bąbelków, a z drugiej do zarumienienia.

Dobre są na ciepło, na zimno, a nawet po trzech dniach. I można jeść je wszędzie.
Życzę smacznego!
Pozdrawiam
Nicki


2018-09-04

Tylko 10 miesięcy do wakacji...

Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście.
No i stało się, kolejny rok szkolny został rozpoczęty.
Jest to nieszczęśliwy czas, bo uczniowie muszą wcześnie wstawać, a studentom został tylko miesiąc wakacji.
W dodatku pogoda jest niespokojna. Rano było ciepło, w ciągu dnia nawet 27 stopni, a wieczorem ulewa i burza.
Przejścia pogodowe pomiędzy porami roku powinny być jak kolory w ombre - łagodnie do siebie "przechodzić".
Zostały mi równiutko 3 tygodnie bytowania w domu, a potem heloł Warszawo.
Z tego powodu zaczęłam się już trochę ogarniać. No dobra, ogarnęłam swoją walizkę. Musiałam kupić nowe kółko, bo jedno było w stanie krytycznym. W niedzielę zamówiłam zamiennik i czekałam na wiadomość z numerem przesyłki. Dzisiaj rano około 7:30 dostałam SMSa, że kurier dostarczy przesyłkę w godzinach porannych.
No to się ubrałam i czatowałam na tego kuriera. Zdążyłam się zdrzemnąć pod kocem, zjeść śniadanie o 10 i zrobić kilka innych rzeczy. W końcu się doczekałam i o 11:30 walizka miała już wszystkie kółka.
7:30 to jeszcze nie strasznie, bo musiałam wstać o 6:30. I wiecie co? O 17 już byłam mega zmęczona po całym dniu i chciałam spać.
Jak widać jest już 22, a ja nadal nie śpię. Ale jestem z Wami.
Teraz mam trochę zabiegany czas, bo w piątek będzie kampania wrześniowa. Na szczęście tylko jeden egzamin. Trzymajcie kciuki.
Dzisiejszy dzień i mieszanka pogodowa ptzypomniały mi o dwóch przepisach, które ciągle zapominam tu dodać.
Dlatego jutro pojawi się jeden z nich.
Szykuję też coś bardziej innowacyjnego, mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Notka do MATURZYSTÓW:
Błagam Was, ogarnijcie się, jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście.
To jest naprawdę ważny rok, jak nie najważniejszy.
Nie bądzcie jak mój brat, też maturzysta, który całymi dniami gra na komputerze.
I nie bójcie się korepetycji, bo one są super.
Ja przez dwa miesiące chodziłam na polski. Może i nie przydało mi się to na ustnej, ale na pisemnej owszem. Wciąż się zastanawiam jak zdałam maturę ustną z polskiego...
I ćwiczcie matury ustne. Nie bójcie się tak jak ja.
Wiem, że dopiero zaczął się rok szkolny, a ja już truję, ale to dla Waszego dobra.
Mam nadzieję, że skorzystacie z moich rad, może "podacie dalej" i tak niektóre osoby zrobią ze sobą porządek.
W razie jakichkolwiek pytań, zapraszam.
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki