Etykiety

2017-05-22

Przełom kosmetyczny z Makeup Revolution, czyli pierwsze wrażenia

Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście.
Wczoraj napisałam, że nie jestem już w stanie pisać postów często, a tu proszę.
Haha, no cóż, nie wiem jak będzie później, ale dzisiaj jest wyjątek.
Dzisiejszy post będzie kosmetyczny, co samą mnie dziwi.
Tak jakoś wyszło, że kupiłam dzisiaj swoją pierwszą paletkę cieni (prawie 19 lat i takie rzeczy) - Makeup Revolution Flawless.
Paletka jest (no dobra, u mnie była) bardzo ładnie zapakowana.
Na początku mamy zafoliowane "lustrzane" pudełko, w którym w kolejnej folii znajduje się paletka.
Na odwrocie pudełka znajdziemy "podgląd" kolorów, lecz jest on tak jakby wyblaknięty.
Kolory nie są w 100% oddane temu, co znajdziemy w środku.
Po wyjęciu i otworzeniu, naszym oczom ukazują się podpisane cienie, których jest aż 32.
Oczywiście podpisy znajdują się na specjalnej folii.
Po otwarciu na jednej stronie znajdują się cienie, a na drugiej duże lusterko.
Z tego co wiem, jest to rzadkość, więc zasługuje na plus.
Dobry jest też brak zbędnego patyczka/pędzelka.
W zasadzie jest to chyba już wszystko.
Jeszcze nie miałam okazji przetestować cieni.
Są one bardzo zróżnicowane, ponieważ są tu beże, brązy, złota, srebro, zieleń, granat, czerwienie i to, co widać, a nie zostało wymienione.
Z wyglądu bardzo podobają mi się cienie z numerkami: 2, 4, 8, 10, 11, 20, 26, 27, 29 (uwielbiam kolor burgundowy) oraz 25 i 28 (ze względu na nazwę hahaha).
No cóż, może pojawi się jakaś "stylizacja" z użyciem tych cieni.
Jakie są Wasze opinie o tej paletce?
Macie swoje ulubione cienie?
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki


Opakowanie jest czarne, ale udało mi się uchwycić chmurki na niebie.



2 komentarze:

  1. Cudowna jest ta paletka sama ją mam i jestem z niej mega zadowolona, chociaż mogła by zawierać ciut więcej matów :P :*

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za Twoją opinię, a co do matów to się zgadzam. Dla mnie brakuje jeszcze typowo białego :)

      Usuń