Etykiety

2015-01-13

WOŚPowo

Hej Misiaki,
W końcu znalazłam chwilę wolnego czasu.
Jestem  normalnie ledwo żywa.
Dzisiaj i wczoraj miałam na 8 do szkoły, czyli pobudka o 6:30.
A w niedzielę dopiero o 21:30 dotarłam do domku.
Czemu tak późno?
Gdzie byłam?
Co robiłam?
Już odpowiadam na powyższe pytania.
Więc w niedzielę pojechałam do Warszawy na WOŚP, a dokładnie na bieg.
Obudziliśmy się o 6:50.
Wyjechaliśmy o 7:45.
Po drodze zostawiliśmy pieska u babci.
Na miejsce dojechaliśmy ok. godziny 11:30.
Poszliśmy odebrać pakiety startowe.
Trochę ludzi było.
Niestety pogoda nie była najlepsza.
Wiał mocniejszy wiatr, a w czasie biegu padał grad, który uderzał mnie w twarz.
Bieg rozpoczął się o 13:30, a o 13:10 była jeszcze rozgrzewka.
Biegłam ok 30 minut.
Trasa liczyła 5 kilometrów.
Nie jest to najlepszy czas, ale to nie wyścig.
To jest bieg dla zdrowia.
Pragnę Was zachęcić, żebyście w przyszłym roku też pobiegli.
Może ktoś był w tym roku?
Możliwe że Cię widziałam. ;)
Jeżeli mnie nie zauważyłeś/łaś, to nic.
Ostatnio myślę nad zrobieniem spotkania z Wami.
Nie wiem czy to się uda, i ile z Was by przyszło na takie coś.
Może uda mi się zrobić takie spotkanie na feriach.
Ale o tym w innym poście.
No dobra...
Po biegu przebraliśmy się w suche ubrania i pojechaliśmy do IKEI.
Najpierw zajście do toalety, potem przechadzka po pierwszym piętrze i wreszcie jedzonko.
Uwielbiam tamtejszą restaurację.
Pierwszy raz zamówiłam tam kurczaka, i nie byłam rozczarowana.
Był bardzo mięciutki i soczysty.
Bardzo polecam tamtejszą kuchnię, a szczególnie zieloną sałatkę.
Po obiadku przeszliśmy się po parterze.
Ja kupiłam tylko dwie rzeczy.
Trafiłam na bardzo fajną promocję.
Kupiłam talerz i miseczkę, każda rzecz po 2 złote.
Bardzo mi się spodobały.
Po zakupach wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w podróż powrotną.
Zajechaliśmy do babci na kompocik.
Zabraliśmy pieska i pojechaliśmy do domu.
I tak się skończy moja niedzielna przygoda.
Jeszcze do końca nie odpoczęłam, ale już dochodzę do siebie. :)
Jeżeli tak jak ja byliście w niedzielę w Warszawie, napiszcie do mnie.
A ja się już z Wami żegnam.
Czekam na komentarze i e-maile.
Pozdrawiam Was serdecznie
Zozo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz