Etykiety

2016-10-03

Śmieszne życie

Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście.
Październik jest bardzo świątecznym miesiącem, ale dzisiaj nie o tym.
W przyszłym tygodniu przygotujcie się na raczej codzienne posty.
A dzisiaj trochę na wesoło.
Dwie historie, z czego jedna króciutka.
I to od niej zacznę.
Wczoraj byłam na wieczornej mszy z rodzicami.
Siedzieliśmy na podwórku, gdyż było ciepło.
Wyszedł nowy ksiądz z tacą.
Zaczął od drugiej strone zbierać pieniądze.
Kiedy dotarł do nas, ja "wrzuciłam" hajsik.
Ksiądz powiedział: Bóg zapłać, Aniołeczku.
Już wcześniej myślałam, że ten ksiądz jest super, ale teraz jest jeszcze lepszy.
Mój tata nie mógł się opanować, ja też śmiałam się przez chwilę, albo dwie. :)
Dzięki księże Grzegorzu.
No i koniec.
Jeszcze jedna?
Okej.
Na 12 września miałam zapowiedzianą kartkówkę z matematyki.
Przygotowywałam się do niej przez cały weekend, zrobiłam 7 kartek zadań.
Jako że mam w poniedziałki dwie matmy, zaczęliśmy pisać na pierwszej.
Czyli normalnie.
Były 4 zadania.
Na początku zrobiłam nr.4, ponieważ jeszcze pamiętałam, jak zrobić zadanie tego typu.
Było ono na chyba 4 lub 5 punktów.
Następnie zabrałam się za zadanie nr.1.
Wiedziałam jak je zrobić, więc luz.
Dziwił mnie wynik, a wydawało mi się, że znałam to zadanie.
W drodze powrotnej, jako że pamiętałam treść zadania, wpisałam je w google.
I nagle bum!
Nie napisałam w jednym równaniu "a".
Jedna literka zniszczyła całe zadanie, bo był to początkowy etap.
No i moja głupota wygrała.
W tą środę, czyli 28 października, nauczyciel przy wchodzeniu do klasy powiedział mi:
"Jak mogłaś nie napisać "a"?"
I już wiedziałam, że to jakaś masakra.
Jako, że akurat w sali we środę siedzę na ostatniej ławce, tak postanowiłam, że położę tam swoją pracę.
I tak zrobiłam.
Mina nauczyciela była bezcenna, gdy zobaczył i usłyszał, że nie mam zamiaru na to patrzeć.
Ludzie się pytali, ile mam punktów, a ja im mówiłam, że nie wiem.
Potem na tablicy zrobiłam rysunek do tego nieszczęsnego zadania.
I tak minęła lekcja i do domku.
Wieczorem, kiedy moja mama postanowiła przejrzeć dzienniki internetowe, zaczęła od mojego brata.
Jak zwykle - krzyk.
Odpaliłam sobie wtedy muzykę.
Po jakimś czasie usłyszałam:
"Dlaczego dostałaś 15 na 16 z matematyki?"
I ja takie: że co!?
Od tamtej chwili jednak żałuję, że nie zobaczyłam swojej kartkówki.
Ale i tak smutek zamienił się w mega radość.
Teraz zawsze będę sprawdzać nawet swoją głupotę.
To by było na tyle.
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz