Etykiety

2016-05-26

Dorosłość, czyli moja 18

Hej Kochani,
Witam Was w kolejnym poście z naszego maratonu.
Nie ma dzisiaj żadnego dziwnego święta, więc nie wiem o czym napisać tak szybko.
Może napiszę śmieszną historię z dzisiaj.
Otóż dzisiaj obchodzę swoje 18 urodziny.
Rodzice z moim starszym bratem obudzili mnie o 2:00, gdyż o takiej godzinie się urodziłam.
Przyszli z prezentami i cydrem jabłkowym.
Wypiliśmy po kielichu i poszliśmy spać.
Ogólnie to z tatą chciałam zaczekać do tej drugiej, ale jak poszedł się myć o 1:26, to ja odłożyłam telefon na parapet i zasnęłam.
Rano moja mama włączyła jakieś piosenki, 
gdzie w tekście pojawia się albo wiek, albo moje imię.
Na 11 poszliśmy na mszę z procesją.
Potem, o 13:15 pojechaliśmy do Białegostoku na rodzinne świętowanie mojej "18".
Nie było nas dużo, bo 9 osób, ale atmosfera była bardzo przyjemna.
W połowie obiadu zauważyłam w restauracji dyrektora mojego liceum.
Na szczęście siedział po drugiej stronie.
A właśnie, polecam lody Bolognaise z restauracji Bella Vita.
Moja babcia jak otworzyła kartę, to myślała, że to spaghetti, a to lody.
Były tylko trochę za słodkie, ale i tak lepsze, bo mój starszy brat wziął gorzkie, a brat cioteczny kwaśne.
Trzeba umieć wybrać...
Kiedy wyszliśmy z restauracji, szliśmy w stronę samochodów.
Po drodze moja mama zauważyła balony z helem w kształcie Minionków.
Więc posłała tatę, żeby mi kupił.
Poszłam z nim i wybrałam Bobika.
Pan po odcięciu go i przywiązaniu do tasiemki, podał mi balonik.
A co ja zrobiłam?
Wypuściłam go.
Na szczęście wiał wiatr i zdąrzyłam podbiec i skoczyć po Boba, co skończyło się uratowanym prezentem.
Słyszałam, jak niektórzy przechodnie (było to na Rynku Kościuszki) 
wołali: Złapała, udało się!
Musiało to komicznie wyglądać.
Potem pan, który sprzedawał te balony, przywiązał mi mojego do ręki, żeby więcej nie uciekł.
Po dotarciu do samochodu Konrad zrobił mi zdjęcia z Bobem.
Jedno możecie zobaczyć pod opisem.
Taki szalony dzień, a to jeszcze nie koniec.
Przed chwilą spróbowałam piwa Cechowe i powiem, że cydr jabłkowy jest lepszy.
Mnie piwko nie porwało, nawet z sokiem malinowym.
O prezentach, które sama sobie kupiłam na urodziny będzie w którymś z kolejnych postów.
Mam nadzieję, że Wam się podoba, gdyż inaczej byście pewnie tego nie przeczytali.
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz