Etykiety

2016-05-17

Zabiegi

Hej Kochani,
Wiecie czego można spodziewać się po lekarzach?
Wszystkiego.
Jako, że zbliża się moja osiemnastka, to dzisiaj miałam trzy różne wizyty u lelarzy.
W pierwszej poradni, najważniejszej, nie było mojego lekarza.
Szkoda, chciałam się pożegnać z typem.
Dobra, wybrał studentów ode mnie.
Zapamiętam to.
W drugiej poradni lekarka zdecydowała się na niespodziewane badanie.
Ekstra.
Trzecią opiszę chyba trochę bardziej szczegółowo, żebym w razie utraty pamięci miała się z czego pośmiać.
Otóż byłam umówiona na 17:00 do poradni rehabilitacyjnej.
Miała to być pierwsza wizyta w celu ustalenia mojej rehabilitacji*.
Rejestracja była szybka, kolejki pod gabinetem nie było.
Po wejściu do gabinetu lekarka powiedziała, że takich zabiegów się tu nie robi dla dorosłych.
I tu pojawia się pytanie: Serio!?
Czekałam na tą wizytę od stycznia, czyli prawie pół roku.
Lekarka poszła gdzieś, i po powrocie powiedziała, że jednak dla dorosłych też się to da zrobić.
Obejrzała moje "rany" i przypisała 3 zabiegi: laser, lampa i coś wodnego.
No to poszłam się na nie umówić, a tam co?
Termin na koniec kwietnia 2017.
Ja myślałam, że oszaleję.
To mi to jest potrzebne jak najszybciej, a oni najbliższy termin mają na za rok.
Poszłam znowu do lekarki, ona wykreśliła na zleceniu te wodne.
Poszłam się znowu zapytać o termin, tym razem tylko 2 zabiegi.
Tu już nastąpiła poprawa, bo koniec grudnia 2016.
Pani w recepcji powiedziała, że można te zabiegi zrobić też prywatnie, co odbywało się w tym samym budynku.
Udałam się po informacje na temat terminów w prywatnej części przychodni.
I tu zaskoczenie.
Początek czerwca 2016.
Koszty też nie jakieś straszne, bo 18 złotych za 2 zabiegi.
No więc chyba na tym zostanę.
Ale informacja o kwietniu przyszłego roku mnie rozwaliła.
Ja nie wiem, co to się w dzisiejszych czasach wyprawia.
Po prostu masakra.
Jeżeli ktoś miał też taką lub podobną historię, to mam nadzieję, że nie zwariowaliście.
Poza tym, to był najbardziej szalony, dziwny, chory dzień w moim dziecięcym życiu.
A już jutro blogowy powrót do przeszłości.
A także nadrabianie sprawdzianu z geografii z rolnictwa :(
Życzę miłego dnia.
Pozdrawiam
Nicki

*po wkłuwaniu igły, na brzuchu zrobiły mi się zgrubienia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz